Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
REGION / Czasy, kiedy kulig u nas oznaczał sznur drewnianych sanek za ciągnikiem, już chyba na dobre odszedł do lamusa.
Jaka to była frajda, ci najodważniejsi chcieli jechać na ostatnich sankach, na których utrzymanie się graniczyły z cudem.
Dzisiaj coraz popularniejsze stają się kuligi przygotowywane przez firmy w Wiśle, Jaworzynce, Istebnej, Ustroniu. Małe sanki zastąpiły duże sanie, ciągnięte przez dwa konie. Ich organizowaniem zajmują się profesjonalne firmy, które zadbają o wszystkie szczegóły. Częścią kuligu jest ognisko, przy którym można się ogrzać i oczywiście opiec kiełbaskę. Chętni mogą zamówić też kapelę góralską, która będzie grała do tańca a nawet napad zbójnicki.
Z oferty coraz częściej korzystają też nasze szkoły i przedszkola. Wczoraj na przykład do Wisły pojechały wraz z rodzicami dzieci ze szkoły i przedszkola w Milikowie.
Tagi: kulig, polska szkoła w Milikowie, PSP Milików