Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
Harfistce Ewie Jaślar‑Walińskiej instrument otworzył drzwi do całego świata. W podcaście Zwrotowisko artystka opowiada o swoim artystycznym szlaku i o tym, czym dla niej jest harfa, społeczność i dom.
Od fortepianu do harfy – przypadek, który zmienił wszystko
– Kiedy miałam 6 lat, zaczęłam grać na fortepianie, bo wszystkie moje koleżanki grały na fortepianie. A jak miałam dwanaście, pomyślałam, że chcę być inna – wspomina Ewa Jaślar. Do szkoły muzycznej w Bytomiu ktoś przyniósł harfę, którą znalazł na strychu jednej z kamienic. Dzięki dziadkowi nauczycielki instrument został naprawiony i Ewa Jaślar mogła rozpocząć swoją przygodę.
Życie w podróży, muzyka jako dom
Do Stanów Zjednoczonych wyjechała z Polski z pięcioma dolarami w kieszeni na dwa tygodnie, została ponad dwadzieścia lat. – Bez muzyki nie dałabym rady – przyznaje. Z zespołem The New York Harp Ensemble, w którym grała przez siedemnaście lat, zjechała cały świat.
Wspólne występy odbywały się na całym świecie – od Carnegie Hall po koncerty w Chinach, Australii i Ameryce Południowej. – Muzyka mówi swoim własnym językiem, który dociera do każdego człowieka, który przyszedł posłuchać – podkreśla artystka.
Jeden moment, który zmienia wszystko
Choć Ewa Jaślar wymienia wiele kluczowych wydarzeń, m.in. występ dla Jana Pawła II na placu św. Piotra, to jednak przyznaje, że najważniejsze są chwile, które zmieniają spojrzenie na dorobek artysty.
– Gdy grałam dla dzieci z niepełnosprawnością i widziałam, jak dotykają drgającego pudła harfy, to było niesamowite przeżycie – wspomina.
Dom – nie miejsce, ale stan
Urodziła się w Bytomiu, studiowała w Warszawie, mieszkała w Nowym Jorku i związała się z Cieszynem i Zaolziem. Wyznaje, że dom to stan wewnętrzny. Cytuje plakat z dzieciństwa: „Jeśli masz spokój w środku, to gdziekolwiek jesteś, to jest twój dom”.
– Najważniejsze, żeby być blisko rodziny i mieć grono przyjaciół – dodaje.
Posłuchaj całej inspirującej rozmowy:



