„Heweliusz” – o tej hitowej polskiej produkcji Netflixa napisano już niemal wszędzie. Mini-serial obrazujący tragedię polskiego statku „Jan Heweliusz”, który zatonął na Bałtyku 14 stycznia 1993 roku, bije rekordy popularności. Co ciekawe, w drugim odcinku można usłyszeć… orkiestrę ze Śląska Cieszyńskiego. O kulisach produkcji opowiada „Zwrotowi” Józef Kuczera ze Strażackiej Orkiestry Dętej w Górkach Wielkich.

    „Mówili, że to superprodukcja będzie”

    Serial miał swoją premierę na platformie Netflix 5 listopada, a zdjęcia kręcone były w pierwszej połowie roku. Jak opowiada nam nasz rozmówca, ujęcia do „ich” odcinka rejestrowane były na samym początku marca. – Wcześniej nasz kapelmistrz odebrał telefon od kogoś z produkcji. Zapraszali nas do udziału w filmie „Heweliusz”. Wtedy nikt jeszcze nie wiedział, co to ma być (śmiech). Mówili, że to jakaś superprodukcja, że gwiazdy będą, no ale bez szczegółów – zdradza.

    Decyzja muzyków w orkiestrze była jednogłośna – wszyscy zgodzili się na udział w nagraniach. – Pojechaliśmy do Chałupek, na dawny dworzec PKS. Mieliśmy grać do końca sceny, potem był „klaps” i mieliśmy przerwać. Dopiero na sam koniec zdjęć poprosili nas, byśmy zagrali ten utwór w całości – to był marsz „Broadway” A.C. van Leeuwena. No i właśnie ten fragment, te trzy minuty zostały użyte – pod koniec drugiego odcinka, gdy jest moment pojawienia się ocalonych i do napisów – wyjaśnia Kuczera.

    Trudy planu filmowego

    Na planie w przygranicznych Chałupkach pojawili się odtwórcy głównych ról w serialu – między innymi Mirosław Zbrojewicz i Joachim Lamża. – Pamiątkowych zdjęć nie było – na plan przyjechaliśmy 6 marca o 17:00, a kończyliśmy o drugiej w nocy. Było potwornie zimno – obsada miała grube płaszcze, a my staliśmy w swoich mundurach. Okrutnie przemarzliśmy, więc nikt nie miał ochoty jeszcze uganiać się za aktorami. Poszliśmy do takiego ciepłego pawilonu, gdzie była gorąca herbata – wspomina strażak.

    – Na zakończenie zdjęć dostaliśmy brawa, zarówno od statystów, jak i reżyserki. Podziękowano nam również przez megafon. Gratyfikacja finansowa też oczywiście była (śmiech) – dodaje Kuczera.

    Z dożynek w Brennej do hitowej produkcji

    Bardzo ciekawa historia kryje się również za tym, skąd pojawiło się zaproszenie Strażackiej Orkiestry Dętej w Górkach Wielkich do udziału w najdroższym polskim serialu (budżet każdego z sześciu odcinków wynosił 25 milionów złotych!).

    – Dowiedzieliśmy się, że jeden z członków ekipy produkcyjnej był dwa lata wcześniej na dożynkach w Brennej. Prowadziliśmy wtedy korowód, no i musieliśmy mu zapaść w pamięć – uśmiecha się nasz rozmówca.

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      [embedyt]https://www.youtube.com/embed?listType=playlist&list=UU4ZpGtOu3BljB-JQzl5W_IQ&layout=gallery[/embedyt]
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego