Renata Staszowska
E-mail: renata@zwrot.cz
ŁOMNA DOLNA / Piętnaście lat pracy, setki godzin spędzonych na modelowaniu terenu, budowaniu mostów i układaniu torów. Tak wygląda historia Miloša Sovy z Łomnej Dolnej, który na swojej działce stworzył własną kolej. Raz w roku otwiera bramy swojego ogrodu i zaprasza wszystkich chętnych na Dzień Otwartych Drzwi. W tym roku wydarzenie odbyło się pod koniec wakacji.
Inspiracja ze Szwajcarii
– Zawsze fascynowały mnie koleje, ale dopiero w późniejszym wieku udało mi się spełnić dziecięce marzenia – opowiada Sova. Trzeba jednak dodać, że 40 lat temu pracował jako maszynista. Później, w latach 90., wyjechał do Szwajcarii. – I właśnie tam oczarowały mnie koleje górskie. Zupełnie mnie oczarowały. Wiedziałem, że jeśli kiedykolwiek podejmę się budowy, nie może to być zwykła makieta. Musiały być góry, mosty, jeziorka i kolej zębata – wspomina.
Kiedy wraz z żoną rozpoczęli budowę domu w Łomnej, od razu postanowił, że w ogrodzie powstanie kolej. – Pomyślałem, że w górskim krajobrazie będzie wyglądać najlepiej – dodaje.

Swoje marzenie zrealizował w Łomnej Dolnej, gdzie na działce stworzył krajobraz w miniaturze. Ukształtował pagórkowaty teren z tunelem, mostami i stawem, w którym dziś pływają ryby. – Sprowadziłem ciężarówki ziemi i koparkę, żeby nadać ogrodowi kształt. Zależało mi, by kolej wyglądała realistycznie – tłumaczy.
Tak powstała ogrodowa kolej w skali 1:22,5, o rozstawie torów 45 mm i długości około dwustu metrów. Pociągi, głównie produkcji niemieckiej firmy LGB, kursują po torach jak prawdziwe. – Pierwszą lokomotywę i wagon kupiłem w Brnie. Trafiłem wtedy na sprzedawcę, który wprowadził mnie w ten świat. Potem odwiedzałem innych modelarzy i krok po kroku uczyłem się wszystkiego o budowie i elektryce – dodaje Sova.
Nie tylko tory, ale i przyroda
Kolej to nie tylko podziwianie pociągów. Każdego roku wymaga pielęgnacji – od czyszczenia torów po naprawę domków. – Po zimie zawsze czeka nas wielka robota. Do tego krzewy, trawa, wszystko musi być utrzymane, żeby pociągi w ogóle mogły przejechać – tłumaczy Sova. Pomaga mu grupa kolegów ze szkoły kolejowej w Šumperku, którzy co roku przyjeżdżają, i to razem z żonami. Dla nich to też świetna okazja do spotkania klasowego, podczas którego łączą przyjemne z pożytecznym.
Tramwaj i kolej zębata
Na torach można spotkać nie tylko parowe i elektryczne lokomotywy pochodzące z Niemiec i Szwajcarii, ale także historyczny tramwaj z San Francisco, który ma własny tor oraz przystanek przy stacji kolejowej. Szczególną dumą Miloša jest kolej zębata – wierna replika lokomotywy kursującej w Szwajcarii już od 1898 roku.

– Zębatkę chciałem mieć od samego początku. I muszę powiedzieć, że działa znakomicie. Żaden inny pociąg nie podjedzie pod takie nachylenie – sprawdzaliśmy to. Kiedy udało mi się zdobyć jeszcze model parowej zębatki, miałem ogromną radość – mówi z uśmiechem.
Pasja, która trwa
Choć od rozpoczęcia prac minęło już piętnaście lat, Miloš Sova uważa, że jego dzieło nigdy nie będzie skończone. – To spełnione marzenie – kawałek Szwajcarii przeniesiony do Beskidów. Ale zawsze jest coś do poprawienia, dobudowania, wymyślenia – dodaje.
























