Renata Staszowska
E-mail: renata@zwrot.cz
BYSTRZYCA / W poniedziałkowy poranek przy Domu Seniora w Bystrzycy rozległ się charakterystyczny rytmiczny dźwięk kosy. Muzeum i Centrum Informacyjne zorganizowało lekcję tradycyjnego koszenia, aby przypomnieć mieszkańcom, jak wyglądała ta praca w czasach ich dziadków.
Pomysł, by zajęcia odbyły się właśnie przy DPS, był związany z przygotowaniami do czwartkowych dożynek, których motywem przewodnim będzie siano.
– Potrzebowaliśmy świeżo skoszonego i wysuszonego siana na ostrewki. Dlatego w poniedziałek o dziewiątej rano kosiliśmy – wyjaśnia Janek Michalik, inicjator wydarzenia. – To okazja, by nauczyć się koszenia kosą, a przy okazji uporządkować kawałek parku i przygotować siano na dożynki. Dziś większość osób korzysta z kosiarek, ale warto znać tradycyjną metodę – to ruch, relaks i odpoczynek dla głowy. Może gdyby wszyscy kosili kosą, na wsi byłoby ciszej – dodaje z uśmiechem.
Niewielka grupa, wielka satysfakcja
Przy DPS zebrała się niewielka grupa uczestników. Jak podkreśla organizator, ważniejsza od frekwencji była chęć spróbowania czegoś, co powoli odchodzi w zapomnienie. Wydarzenie szczególnie ucieszyło mieszkańców Domu Seniora, którzy w młodości często pracowali w gospodarstwach. – Chcieliśmy im przypomnieć czasy młodości i umilić dzień – mówi Michalik.

Pokaz klepania i ostrzenia kosy
Podczas spotkania można było spróbować swoich sił w koszeniu, a także obejrzeć pokaz klepania i ostrzenia ostrza. Do koszenia dołączyła również mama z kilkuletnim synem. Radzili sobie świetnie, a udział wzięli po to, by poczuć, jak wyglądała ta praca przed laty.
Tradycje w Bystrzycy żyją dalej
Bystrzyca od lat dba o zachowanie dawnych zwyczajów i prezentuje je kolejnym pokoleniom. Wcześniej na poletku przy DPS posadzono ziemniaki i zasiano krzycę, wszystko w duchu międzypokoleniowej integracji.
– Koszenie kosą to nie tylko praktyczna umiejętność, ale także część historii, którą warto zachować – podsumowuje Janek Michalik.
























Komentarze



