„Dziś mogę powiedzieć, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu” – mówi o pracy w Czechach nauczycielka z Polski, Aneta Szczygieł – zwrot.cz

    Aneta Szczygieł rozpoczynała swoją karierę w Polsce, ale pewnego dnia pojawiła się okazja pracy w polskiej szkole na Zaolziu. Początkowo nie była pewna, czy to dobry wybór, jednak ostatecznie zdecydowała się spróbować. Teraz uważa to za jedną z najlepszych decyzji w swoim życiu. W rozmowie poruszamy m.in. tematy różnic między szkolnictwem w Polsce i Czechach.

    Mieszkasz w Polsce, ale pracujesz w Czechach w polskim przedszkolu. Jak do tego doszło?

    W 2016 roku pracowałam w Polsce, w żłobku. W pewnym momencie pojawiła się okazja pracy w Czechach, jedna z nauczycielek, która odchodziła na urlop macierzyński, a znałyśmy się ze studiów, dała mi znać, że zwalnia się miejsce dla wychowawcy świetlicy. Wtedy pracowałam w przedszkolu ze żłobkiem, a ta praca mnie męczyła, nie dawała satysfakcji, kolektyw i kierownictwo pozostawiały wiele do życzenia, a także zarobki nie były zadowalające. Okazja do zmiany pracy nadarzyła się w odpowiednim momencie.

    Czyli ta decyzja nie zapadła od razu?

    Wtedy akurat zwolniło się miejsce na świetlicy w szkole podstawowej w Czeskim Cieszynie. Muszę przyznać, że początkowo miałam wątpliwości, ponieważ była to tylko połowa etatu, a do tego oznaczało to dla mnie dość dużą zmianę – wcześniej pracowałam z małymi dziećmi, a tutaj miałabym pełnić funkcję wychowawcy w świetlicy dla uczniów 4. i 5. klasy. Jednak po namyśle postanowiłam spróbować. Umówiłam się na rozmowę kwalifikacyjną z panem dyrektorem, w której uczestniczyła także pani kierownik świetlicy. Dziś mogę powiedzieć, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.

    Więc najpierw zaczęłaś pracę w świetlicy?

    Tak, zaczynałam od pracy w świetlicy jako wychowawczyni. Początkowo było to pół etatu, ale później doszło mi jeszcze kolejne pół etatu jako asystentka szkolna. Było to dla mnie cenne doświadczenie, ponieważ miałam okazję pracować z klasami od pierwszej do piątej, czyli z uczniami pierwszego stopnia. Byłam asystentką nauczyciela, czasem w zastępstwie prowadziłam jakąś lekcję, zdarzało się nawet, że chodziłam na próby zespołu Skowronki i pomagałam kierowniczce zespołu, nauczycielce Renacie Dobner, co było dla mnie dodatkowym i ciekawym doświadczeniem.

    Jak dalej rozwijała się twoja ścieżka zawodowa?

    Później zdarzyło się tak, że z przedszkola na Grabińskiej w Czeskim Cieszynie odchodziła jedna z nauczycielek na emeryturę, a pan dyrektor zaproponował mi tam pracę na pełny etat. Było to dla mnie super okazją, choć początkowo miałam pewne obawy, ponieważ bardzo podobało mi się w szkole. Nie wiedziałam, czy poradzę sobie znowu w pracy z małymi dziećmi. Ostatecznie jednak uznałam, że praca w przedszkolu daje mi większe możliwości na przyszłość. Dziś wiem, że była to bardzo dobra decyzja.

    Napotkałaś jakieś wyzwania związane z tym, że zaczęłaś uczyć w polskiej szkole, ale w Czechach?

    Tak, musiałam załatwić kilka formalności, zanim mogłam rozpocząć pracę. Przede wszystkim musiałam zrobić nostryfikację, czyli przetłumaczyć mój dyplom na język czeski, co zrobiła tłumacz przysięgła. Następnie wysłałam dokumenty do Pragi w celu ich uznania. Oprócz tego musiałam uzyskać zaświadczenie o niekaralności, które wyrobiłam w sądzie w Bielsku-Białej, a następnie również przetłumaczyłam i dostarczyłam do Urzędu Miasta w Czeskim Cieszynie. To właśnie te formalności były dla mnie najbardziej czasochłonne i wymagające. Na szczęście jest to proces, który trzeba przejść tylko raz. Myślę, że to było największe wyzwanie na początku mojej pracy.

    Pracowałaś wcześniej w Polsce, czy mogłabyś przybliżyć, jakie różnice zauważyłaś w podejściu do nauczania lub w systemie szkolnictwa na podstawie swojego doświadczenia?

    Tak, myślę, że na pewno istnieją pewne różnice w podstawie programowej, choć nie są one aż tak bardzo zauważalne. Jeśli chodzi o najstarsze grupy w przedszkolu, to w Polsce dzieci w ramach programu nauczania uczą się liter, odczytywania prostych słów. Popularna jest tam metoda globalnego czytania. W Czechach natomiast nie jest to obowiązkowe – oczywiście można wprowadzać takie elementy, ale nie są one wymagane przez podstawę programową. Dzieci zaczynają naukę czytania i pisania dopiero w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Drugą różnicą, która przychodzi mi teraz na myśl, jest obowiązkowy język obcy, jest to od kilku lat w podstawie programowej w Polsce, natomiast w Czechach angielski w przedszkolu jest dodatkowo.

    Czy dostrzegasz jakąś różnicę, którą osobiście uważasz za zaletę?

    Myślę, że w Polsce, zwłaszcza w większych przedszkolach, grupy są zazwyczaj podzielone według wieku. Nie wiem dokładnie, jak to wygląda w przedszkolach na wsiach, ale wydaje mi się, że tam również dominuje podział na grupy wiekowe. W naszym przedszkolu przy ulicy Grabińskiej w Czeskim Cieszynie, gdzie pracuję, bardzo podoba mi się to, że mamy jedną, mieszaną grupę. Młodsze dzieci uczą się od starszych, a starsze opiekują się młodszymi. Dzięki temu panuje tu bardzo rodzinny klimat, co uważam za dużą zaletę.

    Jest coś, czym Czechy mogłyby się inspirować z polskiego systemu edukacji?

    Tak, zdecydowanie. Myślę, że Czechy mogłyby się inspirować w kwestii wsparcia pedagogiczno-psychologicznego, które już na wczesnym etapie nauczania jest w Polsce na bardzo dobrym poziomie, a jest to bardzo ważne. W Czechach niestety nadal jest to słabo rozwinięte. Widzę tę różnicę szczególnie teraz, kiedy mam swoje dziecko. Mój syn korzysta z pomocy poradni psychologiczno-pedagogicznej w Polsce i jest objęte wczesnym wspomaganiem rozwoju, ma dodatkowe zajęcia w przedszkolu takie jak zajęcia ogólnorozwojowe, logopedia, fizjoterapia i integracja sensoryczna. W Czechach natomiast takich możliwości nie ma. Bardzo nad tym ubolewam, ponieważ większość problemów zaczyna się rozwiązywać dopiero w szkole, od pierwszej klasy, a w Polsce już od trzeciego roku życia w przedszkolu można wyłapać nieprawidłowości, pewne dysfunkcje i wprowadzić odpowiednie wsparcie. Gdyby taki system działał również w Czechach, byłoby to na pewno dużym krokiem do przodu, a dla nas- nauczycieli byłoby to również bardzo wspierające.

    A w odwrotnym kierunku, czy Polska mogłaby się inspirować czymś z Czech?

    Może to nie tyle chodzi o konkretne elementy edukacji, co o ogólną atmosferę. Wydaje mi się, że Polska mogłaby się zainspirować większym luzem, który panuje w Czechach. Chodzi mi o to, że w Polsce często wszystko jest bardzo szybkie, ludzie pędzą do przodu, podczas gdy w Czechach życie wydaje się spokojniejsze, wolniejsze. Może Polacy mogliby się nauczyć, by zwolnić tempo. Co więcej, w regionie Zaolzia widać wyjątkową solidarność wśród Polaków, którzy się wzajemnie wspierają. To takie rodzinne podejście, gdzie wszyscy się znają i pomagają sobie nawzajem. W Polsce tego typu więzi są już mniej widoczne.

    Pojawiło się coś, co cię zaskoczyło w czeskim szkolnictwie?

    Gdy zaczęłam pracę w szkole, zaskoczyło mnie, jak dobrze rozwinięta jest świetlica. Dzieci chodzące na świetlicę są podzielone na klasy, czego nie spotkałam w polskich szkołach, przynajmniej nie w tych, które znam. W Polsce, kiedy dzieci chodzą do świetlicy szkolnej, są to dzieci z całej szkoły podstawowej (być może w dużych miastach jest to inaczej). Tam, gdzie miałam okazję robić praktyki studenckie, czy choćby tam, gdzie chodziłam do szkoły, świetlica zazwyczaj była jednym pomieszczeniem z dużą liczbą dzieci. W Czechach jest to super rozwiązane, bo taki podział daje wychowawcy świetlicy możliwość lepszego zaangażowania dzieci we wspólne zajęcia, na przykład plastyczne, czy inne aktywności. To naprawdę mnie pozytywnie zaskoczyło i jednocześnie bardzo lubiłam tę pracę.

    Co sprawia, że praca w Czechach jest dla ciebie atrakcyjna i czego najbardziej cenisz sobie w pracy tutaj?

    Jednym z głównych powodów, dla którego zdecydowałam się pracować tutaj, są finanse. Kilka lat temu różnica w wynagrodzeniu między polskimi nauczycielami a nauczycielami w Czechach była spora, chociaż powoli ta różnica się zaciera, głównie dzięki podwyżkom dla nauczycieli w Polsce. Mimo że wynagrodzenie po przeliczeniu na polskie pieniądze (głównie przez kurs waluty) obecnie nie jest juz tak wysokie, jak kilka lat temu, wciąż jestem zadowolona. Do tego bardzo cenię sobie atmosferę w pracy – mam świetną kierowniczkę, współpracującą asystentkę oraz panią tercjankę. W poprzednich miejscach pracy bywało różnie, ale tutaj naprawdę dobrze się dogadujemy, wspieramy się nawzajem i nie ma rywalizacji ani niezdrowych napięć. Dodatkowo Zaolzie jest pełne serdecznych ludzi, a w naszym przedszkolu mamy fajne dzieci i wspierających rodziców. Całość naprawdę łączy się w bardzo pozytywną atmosferę, którą doceniam.

    Myślisz, że twoje doświadczenie pracy zarówno w Polsce, jak i w Czechach, może być dla ciebie plusem?

    Na pewno. W Polsce zaczynałam pracę od poziomu pomocy nauczyciela, czyli pomagałam przy dzieciach, przygotowywałam posiłki, a także wspierałam nauczycielkę podczas zajęć. Potem przeszłam do roli świeżego nauczyciela, zaraz po studiach, pracując zarówno w przedszkolu, jak i w żłobku. Miałam też praktyki w szkole podstawowej. Myślę, że to doświadczenie, zdobyte w Polsce i teraz w Czechach, na pewno daje mi duży komfort w pracy, bo miałam okazję poznać różne systemy edukacyjne i podejście do pracy z dziećmi.

    Jaką radę dałabyś osobie, która ma możliwość pracy w polskich szkołach lub przedszkolach w Czechach, ale mieszka lub pochodzi z Polski?

    Myślę, że warto być otwartym na różne możliwości i nie bać się tego, że to obcy kraj, że mogą występować różnice w systemie nauczania itp. To wszystko wcale nie jest ani trudne, ani straszne. Z własnego doświadczenia wiem, jak bardzo się stresowałam na początku. Było to dla mnie coś nowego i obcego, a mimo to poradziłam sobie. Decyzja o pracy w Czechach była jedną z najlepszych w moim życiu.

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



       

      NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA NA ZAOLZIU
      W TWOJEJ SKRZYNCE!

       

      DZIĘKUJEMY!

      REKLAMA Reklama

      REKLAMA Reklama
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego