Renata Staszowska
E-mail: renata@zwrot.cz
ŁOMNA GÓRNA / W piątek 3 stycznia wieczorem, już po raz dwunasty, strażacy wspięli się na szczyt Kamienitego. W wydarzeniu Ekspedycja Kamienity wzięli udział nie tylko funkcjonariusze z okolicznych jednostek, ale także strażacy z Huty Trzynieckiej, a nawet ze Słowacji. Każdy uczestnik wyzwania wyposażony był w pełny sprzęt jak podczas akcji ratowniczej, wszyscy związani byli też jedną liną na znak solidarności.
Każdy strażak niósł na sobie trzywarstwowy strój ochronny, obuwie z metalowym wzmocnieniem, hełm, rękawice, maskę oraz aparat oddechowy na plecach. Cały ten ekwipunek ważył około 30 kilogramów, z czego same aparaty oddechowe ważą od 12 do 15 kilogramów, w zależności od modelu. – Trasa ma niecałe dwa kilometry i spore przewyższenie, dlatego maski są zakładane dopiero w połowie drogi. Standardowo aparat oddechowy wystarcza na 40 minut, ale podczas wspinaczki na Kamienity czas ten skraca się do 20 minut – poinformował redakcję David Sadowski, inicjator całego wydarzenia oraz dowódca jabłonkowskiej jednostki strażackiej.

Tradycja wspólnych wejść na Kamienity sięga 2012 roku. – Pomysł zrodził się podczas jednej z naszych wycieczek, gdy rozmawialiśmy o himalaistach, którzy zdobywają szczyty z użyciem tlenu lub bez niego – opowiada Sadowski. Dla strażaków wydarzenie to jest elementem przygotowania organizmu do długotrwałego wysiłku. Ponadto każdy strażak musi regularnie ćwiczyć obsługę i użytkowanie aparatu oddechowego. – Wejście na Kamienity to także pierwsza akcja w nowym roku, która jednoczy strażaków z szerokiej okolicy. Łączymy przyjemne z pożytecznym – dodał.
Całe wydarzenie rozpoczęło się w budynku Zintegrowanego Systemu Ratownictwa w Jabłonkowie, gdzie dowódca jabłonkowskiej jednostki wyjaśnił zasady używania masek i butli tlenowych. Następnie wszyscy udali się do Łomnej Górnej, skąd rozpoczęli wędrówkę na Kamienity. W tym roku strażacy pokonali trasę w czasie 38 minut i 48 sekund.
Ekspedycja Kamienity w hołdzie Janowi Legierskiemu
– W tym roku podczas Ekspedycji Kamienity poświęciliśmy naszą wędrówkę panu Janowi Legierskiemu, który zmarł w ubiegłym roku. Był człowiekiem, który całym swoim życiem inspirował innych, a jego oddanie straży pożarnej i lokalnej społeczności pozostanie dla nas wzorem. To właśnie tacy ludzie, jak pan Jan, pokazują, jak ważne są odwaga, poświęcenie i pomoc drugiemu człowiekowi. Chcieliśmy w symboliczny sposób uhonorować jego pamięć i podziękować za wszystko, co dla nas zrobił – powiedział David Sadowski.

W tegorocznym wydarzeniu udział wzięły jednostki z regionu, Huty Trzynieckiej, przyjechali nawet strażacy ze Słowacji. Swoją obecnością wsparła nas również rodzina Jana Lewinskiego, członka jabłonkowskiej jednostki, który tragicznie zginął na służbie. Na Kamienity wspinał się tradycyjnie Jiří Hamrozi, burmistrz Jabłonkowa.















