POLSKA / 55 lat temu – 29 kwietnia 1969 roku – Leonid Teliga ukończył w Casablance samotny rejs dookoła świata na jachcie „Opty”. W jego trakcie walczył nie tylko z morzem, ale i nowotworem. Zmarł 11 miesięcy po zamknięciu wokółziemskiej pętli.
Planowany od dawna zamiar samotnego rejsu wokół globu Teliga postanowił zrealizować wyłącznie własnymi siłami. Bazując na swoich oszczędnościach, zbudował jacht „Opty”, który miał długość 9,85 m, szerokość 2,75 m, zanurzenie 1,65 m, wyporność 5 ton, powierzchnię żagli 43 m kwadratowych. Banderę na zbudowanym przez gdyńskiego szkutnika Macieja Dowhyluka pełnomorskim jachcie kilowym klasy „Konik morski”/”Tuńczyk”, którego konstruktorem był inż. Leon Tumiłowicz, podniesiono 1 października 1966 roku.
OPTY-mista
Nazwa „Opty”, to skrót od słowa „optymista”. Teliga, zbierając pieniądze na jego budowę, mawiał: „Jeśli uda mi się zbudować ten jacht, nazwę go OPTY–mista, jeśli nie, to zawsze starczy mi kajak, który nazwę PESY–mista i popłynę nim na jeziora mazurskie”.
Z Casablanki, z workiem leków (prawie 80 pozycji), wypłynął 25 stycznia 1967 roku. Potem przez Wyspy Kanaryjskie, Barbados, Kanał Panamski, Galapagos, Markizy, Tahiti dotarł do Fidżi. Żadnych rekordów nie pobił oprócz jednego – z Fidżi do Dakaru w 165 dni. W owym czasie była to najdłużej trwająca samotna żegluga bez zawijania do portu.
Wygrał z morzem, przegrał z rakiem
Do Casablanki powrócił 29 kwietnia 1969 i zaraz odleciał samolotem Air France. Na warszawskim lotnisku Okęcie czekała na niego karetka. W szpitalu, gdzie przeszedł operację, potwierdziły się wszystkie diagnozy. Zdążył jeszcze uporządkować notatki, napisać dwie broszurki o rejsie, kilkakrotnie spotkać się z publicznością. Opowiadał, jak walczył z żywiołem, cieszył się, że wygrał z morzem, jednak przegrał z rakiem – 21 maja 1970 roku. Został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Leonid Teliga
Teliga urodził się w rosyjskiej Wiaźmie 28 maja 1917. Rodzina wróciła do niepodległej Warszawy po dwóch miesiącach tułaczki na rosyjskich i białoruskich bezdrożach. Na ostatnie wakacje przed II wojną światową zamustrował na kuter rybacki. W 1942 roku zameldował się w armii generała Andersa. Przez Bliski Wschód, dookoła Afryki dotarł do Anglii. Wybrał służbę w lotnictwie – był strzelcem pokładowym na lancasterach. Latał w tych bombowcach nad Berlin i Kilonię.
Po wojnie pracował jako dziennikarz, był m.in. korespondentem Polskiej Agencji Prasowej w Rzymie. Teliga jest patronem wielu harcerskich drużyn wodnych, szczepów i szkół. Jego imieniem nazwano m.in. stocznię jachtową w Szczecinie (zamknięto ją w 1997 roku) i doroczną (od 1971 roku) nagrodę magazynu „Żagle”, a teraz portalu nowezagle.pl. Na 100-lecie urodzin w Grodzisku Mazowieckim, gdzie mieszkał, odsłonięto pomnik żeglarza.
Również Zaolzie może poszczycić się organizacją jego imienia. Chodzi oczywiście o Harcerską Drużynę Wodną OPTY z Czeskiego Cieszyna, której patronem jest od 23 września 1976.
(PAP)