Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
TRZYNIEC / W sobotę w Muzeum Huty Trzynieckiej i Miasta Trzyńca odbył się pokaz mody pod hasłem „W imieniu mody. W zdrowym ciele – zdrowy duch”.
Suknie wieczorowe, kolekcję letnią i sportową Tamary Koperovej, młodej projektantki ze Słowacji, zaprezentowały tancerki z Zespołu Folklorystycznego Bystrzyca.
O wydarzeniu rozmawiamy z kierowniczką zespołu Renatą Polok.
Jak wyglądały przygotowania. Projektantka szyła stroje wprost dla dziewczyn zespołu?
Przesyłałyśmy swoje wymiary, jednak projektantka miała już te stroje wcześniej uszyte. Dopasowywała je na miejscu. Moim zdaniem bardzo dobrze to wyszło. Choć pierwszy komentarz, który nam rzuciła, był mniej więcej taki: „Baby ste tak trochu plnšie než som čakala”. Widać świat modelingu daleki jest od naszego postrzegania „normalnej” rzeczywistości. Nasze dziewczyny ten komentarz oczywiście rozbawił i zaraz poleciały w kierunku stoiska Cake artu na wyśmienite ciastka oraz do stoiska Destiny Bar na słodkie drinki.
A wyjście na molo? Towarzyszył mu bardziej stres, czy może była to świetna zabawa?
Przez 12 godzin, od 10.00 do 22.00, niesamowicie się uśmiałyśmy. Ogólnie udział w tym projekcie był dla nas ogromnym wyzwaniem. Trema oczywiście była, nie ukrywam, zwłaszcza na próbach, ale dziewczyny bardzo szybko się oswoiły z sytuacją i przed widownią na wybiegu już wyglądały jak prawdziwe pewne siebie modelki. Myślę, że było to dobre doświadczenie, naprawdę cały ten dzień był pełen szalonej zabawy i niezapomnianych przeżyć, które na długo nam pozostaną w pamięci.
Miałyście też okazję zatańczyć przed publicznością?
Zaraz na początku, pierwszym punktem programu był właśnie nasz inspirowany folklorem wschodniosłowackim występ do piosenki „Štefan” słowackiego zespołu Hrdza. W ten sposób właśnie rozpoczęłyśmy podróż do świata mody – od folkloru, przez stroje sportowe, kolekcję Paraschutist, ekstrawagancje, suknie wieczorowe aż po bieliznę. I tak co godzinę pojawiałyśmy się na scenie w innej odsłonie.
A koledzy z zespołu? Nie zazdrościli wam tej przygody?
Raczej nie. (śmiech) Ale już nie mogą się doczekać zdjęć i są ciekawi naszych relacji. Trzymali nam kciuki, mieli swoją próbę w piątek, w czasie, kiedy my szykowałyśmy się do pokazu. I przynajmniej odpoczęli od nas trochę. Niedawno byliśmy na 10-dniowym zgrupowaniu.
Tagi: Zespół Folklorystyczny Bystrzyca