Renata Staszowska
E-mail: renata@zwrot.cz
BYSTRZYCA / W sobotę 15 sierpnia odbył się w Bystrzycy pierwszy rocznik Restaurant Day. Zaprezentowało się podczas niego aż 12 restauracji. Restaurant Day narodził się w 2011 roku w Finlandii i od tej pory odbywa się co kilka miesięcy w wielu krajach na świecie.
– Restaurant Day to impreza, podczas której ludzie, którzy nie są związani zawodowo z gastronomią, otwierają na jeden dzień różnego rodzaju restauracje, kawiarnie, cukiernie. Idea jest niezwykle prosta, wystarczy lubić gotować i mieć pomysł na własną restaurację. Każdy, absolutnie każdy, może otworzyć swoją restaurację na ten jeden dzień, serwując np. burgery własnej roboty lub też dania kuchni indyjskiej, włoskiej, polskiej, czeskiej czy na przykład wietnamskiej, tak jak było w Bystrzycy – poinformowała redakcję jedna z inicjatorek Jadwiga Navrátil, jedna z inicjatorek akcji.
– W tym dniu można delektować się smakami, wypić kawę w hamaku lub skosztować ciacho domowej produkcji. Totalna dowolność. Oczywiście każdy może zadecydować, jak nazywać będzie się jego kawiarnia lub restauracja, co i jak będzie serwował! W Bystrzycy było sporo ciekawych koncepcji i pomysłów. Były stoiska wegetariańskie i wegańskie – dodała Navrátil.
Które restauracje brały udział w pierwszej edycji? Była jINDY, SVATÁ KRÁVA. Gotowały one wyśmienitą kuchnię indyjską. Były przepyszne domowe pastrami w restauracji „U Dwóch Szwagrów“, była kuchnia polsko-czeska „Po Naszymu” z zupą ogórkową, knedlami.
Była też kuchnia australijska oferująca ciepłe kołacze mięsne i warzywne, był „Futrak“, w którym można było nabyć domowe hamburgery z świeżo pieczonymi bułeczkami. Była kuchnia wietnamska HANOI HAU BISTRO, gdzie serwowano zupę pho do miseczek, były naleśniki na przeróżne sposoby „a la punk“, była też zniewalająca Kuchnia Wandy, gdzie podawano cannelloni w sosie grzybowym… po prostu palce lizać!
Oczywiście nie zabrakło też słodkich wypieków. Pojawiły się dwie cukiernie z raw i zdrowymi świeżymi torcikami, była cukiernia z bezikami i kawiarnia Kropka, która oferowała soki domowej roboty i przeróżne wariacje cupcakes i brownies w towarzystwie kawki.
– W taki sposób właśnie można podzielić się z innymi swoją pasją i wizją gotowania. I to nam się podoba. Mała, kameralna imprezka kulinarna dla mieszkańców Bystrzycy. Tutaj można zrobić piknik, odpocząć, zrelaksować się lub zaczerpnąć trochę inspiracji – dodaje Jadwiga Navrátil.
Oto wrażenia jednej z organizatorek, która otworzyła Kropka Café. Restaurację stworzyli: mama Jadwiga, tata Kuba, córka Justysia, syn Bartuś, babcia Wanda:
– Uwielbiam z córką gotować i piec, czyli powołanie do życia jednodniowej spontanicznej restauracji bardzo nam się spodobało. Potraktowałyśmy naszą kawiarnię, jako kawiarnię rodzinną. Córka (12 lat) wymyśliła nazwę. O kawiarni KROPKA marzy już od swych 5 lat, razem zrobiłyśmy menu i layout naszej kawiarni. W salonie urządziłyśmy próbną kawiarnię, ale było frajdy! I zabawa w sumie trwa…😊
Justysia miała pomysły na przeróżne lemoniady, więc razem spędzałyśmy czas gotując różne domowe syropy. Najpierw wymyślałyśmy razem ciekawe i nietuzinkowe smaki: np. lawenda – grejpfrut, ice tea: melisa – mięta, cytrynada z rozmarynem i zielem angielskim… Były dyskusje, propozycje, razem spędzony czas…
Syn Bartek (7 lat) chciał też dołożyć się do roboty, więc robił razem z tatusiem kawkę z ekspresu i spisał się na medal!!! Ja z córką piekłyśmy przeróżne wariacje cupcakes i brownies. W stoisku była z nami mamusia, która przepysznie gotuje!!! To po niej odziedziczyłam swoją pasję i staram się robić tak samo. Tzn. spędzać w kuchni masę czasu z naszymi dzieciakami, bo to czas tylko dla nas. Muzyczka, relaks, śmiech, wspólne gawędy, odkrywanie smaków. Prawdziwa przyjemność.
Tagi: Restaurant Day