Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
W czwartek opublikowaliśmy rozmowę z Filippo z Mediolanu. Dziś sytuację w Rzymie opisuje Łukasz. Łukasz ma 19 lat, mieszka z rodziną w Pomezii (aglomeracja Rzymu), która liczy około 150 tys. obywateli. Urodził się w Rzymie, ma jednak polskie korzenie, często wyjeżdża do Polski, m.in. na wydarzenia organizowane dla młodzieży polonijnej.
Jak wygląda sytuacja w Rzymie?
W Rzymie jest spora panika. Ludzie bardzo się boją, szczególnie tego, że będą puste sklepy. Po ogłoszeniu czerwonej strefy w całych Włoszech bez sensu zaczęli wykupować wszystko, co się dało. Mówię bez sensu dlatego, że sklepy spożywcze zostają otwarte i dochodzą kolejne dostawy żywności każdy wieczór.
Co oznacza dla Was w Rzymie strefa czerwona?
Czerwona strefa oznacza dla nas to, że można się przemieszczać poza teren własnego miasta tylko w celach zawodowych, lub by zrobić niezbędne zakupy.
Jak ludzie w Rzymie odbierają panującą sytuację?
Dopiero po ogłoszeniu strefy czerwonej zaczęli traktować problem jako poważny. Niestety sporo młodych ludzi do tego czasu uważało, że będąc w sile wieku, nic im nie grozi. Nie pamiętali o tym, że są w kontakcie z osobami starszymi.
Czy w twojej okolicy jest ktoś, kto ma koronawirus?
Tak, kolega z liceum gdzie kiedyś chodziłem, jego siostra i cała ich rodzina.
Jak przebiega nauka?
Szkoły i uniwersytety są zamknięte. Uczymy się przez internet. Większość materiałów dostajemy on-line przez system szkolny i mamy możliwość obejrzeć nagrane rzeczy w internecie. Oczywiście są także wideo konsultacje z nauczycielami.
Marek Konieczny