Miłośnicy gwary wspominali Bronisławę Wranową

Klub Miłośników Gwary spotyka się pod hasłem „Rzóndzymy, rozprawiomy i śpiywómy po naszymu i ni jyny” od sześciu lat. Podczas ostatniego zebrania, które odbyło się 5 marca w Cieszyńskim Ośrodku Kultury „Dom Narodowy” z wielkim żalem wspominano Bronisławę Wranową z Olbrachcic, która zmarła 18 lutego.

Prowadzący spotkanie Henryk Nowak odczytał mowę pożegnalną, którą napisał na uroczystości pogrzebowe w kościele. – Bronisława była członkinią naszego klubu. Łod pięciu roków chodziła ze swoim chłopym, pogoda czy deszcz, na nasze spotkania. Wszyscy my ją mieli moc radzi. Eszcze pore dni tymu my se do kupy śpywali „szumi jawor” i już Cie Broneczko ni ma. Dycki żeś było wiesioło (…) Je nam luto, że Cie uż nie uwidzymy, bo Ciebie jako pierwszą Pónbóczek zebroł z naszego klubu. Bedymy Cie pamiętać jako dobrą kamratkę i bedymy za Ciebie rzykać. Ty zaś tam z wyrchu dziwej się na nas i opatruj się nami – czytał Nowak.

Drżącym głosem odczytał też swój wiersz dla żony wdowiec Władysław. – Dycki żech sie dziwił, czymu Kochanowski napisoł tela trenów. Ja uż pomału też tych trenów móm hrubo. Po nocach nie spiym. Tak wóm poczitom. Ludzie są anioły z jednym skrzidłem. Muszą się dwaj objąć, aby mogli wzbić się w obłoki. Samotność jest straszna w potędze smutku, kiedy najmilsza osoba odejdzie po cichutku. Myśli moje w kolorze sadzy osiadają wszędzie, a mokre powieki nie zatrzymią słonych łez. Jeszcze wczoraj świat kwitł przedwiośniem…

(indi)

Klub Miłośników Gwary przyjmie z otwartymi ramionami każdego, kto pojawi się na spotkaniu czy to jako nowy członek, czy tylko okazjonalnie, by posłuchać. Co miesiąc przychodzi około dwudziestu – trzydziestu osób z obu stron Olzy. A spotykają się w każdy pierwszy wtorek miesiąca o 16:00. Najbliższe spotkanie 23 kwietnia.