W Trzyńcu powiało ogromną sensacją. Ratujący się przed spadkiem gospodarze pewnie wygrali z Banikem Ostrawa walczącym o powrót do ekstraklasy. Podopieczni Vlastimila Petrželi przegrali po raz pierwszy w sezonie.


FK FUTBOL TRZYNIEC – FC BANIK OSTRAWA 4:1

Od chwili, kiedy piłkarze Trzyńca na własnym stadionie stoczyli walkę o ligowe punkty z Banikiem, upłynęło już czterdzieści lat. Nic więc dziwnego, że trzyniecki klub oraz jego fani sobotni mecz traktowali jako istne święto. Pierwszy mecz derbowy w Witkowicach wygrali piłkarze Banika 2:1. Trzyńczanie nawet nie pałali chęcią rewanżu, zadowoliłby ich nawet remis.

Pomyślałem, że jeżeli mecz zakończy się bezbramkowym wynikiem, będzie bardzo dobrze. Gdybyśmy mieli farta, może udało by nam się zdobyć bramkę i wygrać 1:0. A tu taki wynik, coś takiego nawet nie przyszło by mi do głowy – opowiadał po meczu bramkarz Trzyńca, Lukáš Paleček. – Koledzy z Nydku byli zachwyceni. Świętowania nie będzie, muszę napalić w piecu i nakarmić owieczki – dodał doświadczony golkiper.

Prawie trzy tysiące kibiców na trybunach Stadionu Miejskiego przecierało oczy ze zdumienia. Banik był częściej w posiadaniu piłki, nie stworzył jednak ani jednej sytuacji bramkowej. Gole strzelali gospodarze – na 1:0 trafił Michal Stříž po dośrodkowaniu Martina Janošíka, przed zejściem do szatni po rzucie wolnym Stříža główką podwyższył estoński obrońca Mikk Reintam.

Po przerwie Petr Hošek wyprowadził kontratak i kapitan gospodarzy Dario Krišto pogrążył faworyta po raz trzeci. Na niecały kwadrans przed końcem spotkania po rzucie rożnym w wykonaniu Brazylijczyka Dyjana Carlosa de Azewedo rosyjski obrońca Artom Meszaninow skradł Palečkowi trzecie czyste konto pod rząd. Kropkę nad i w doliczonym czasie gry postawił zmiennik Jakub Teplý – po kontrze w wykonaniu Janošíka.

Po prostu brak mi słów. Nasze założenia taktyczne były zupełnie inne, wszystko zrobiliśmy na odwrót. Początkowo graliśmy długimi piłkami, a kiedy murawa zrobiła się grząska, podawaliśmy sobie piłki po ziemi. Trzyniec wygrał zasłużenie, nasza gra była żenująca. Przed nami mecz z Ołomuńcem, musimy wziąć się w garść – powiedział opiekun ostrawskich piłkarzy, Vlastimil Petržela.

BRAMKI: 32. Stříž, 44. Reintam, 50. Krišto, 90. Teplý – 77. Bedecs vlastní. Sędziował: Nenadál – Vlček, Kříž. ŻK: Janoščín – Mičola. Widzów: 2753. Do przerwy: 2:0.

TRZYNIEC: Paleček – Stříž, Čelůstka, Reintam, Bedecs, Janoščín – Joukl, Krišto, Motyčka (85. Teplý), Janošík – Dedič (19. Hošek, 67. Ižvolt). Trener: Neček.

OSTRAWA: Vašek – Lupták, Mešaninov, Zápotočný, Hučko – Ožvolda (46. Nerad), Hlinka, Mičola (66. Chvěja) – Mondek, Stáňa, Urgela (46. De Azevedo). Trener: Petržela.

(des)

Komentarze



CZYTAJ RÓWNIEŻ



REKLAMA Reklama

REKLAMA
Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego