Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
W Trzyńcu powiało ogromną sensacją. Ratujący się przed spadkiem gospodarze pewnie wygrali z Banikem Ostrawa walczącym o powrót do ekstraklasy. Podopieczni Vlastimila Petrželi przegrali po raz pierwszy w sezonie.
FK FUTBOL TRZYNIEC – FC BANIK OSTRAWA 4:1
Od chwili, kiedy piłkarze Trzyńca na własnym stadionie stoczyli walkę o ligowe punkty z Banikiem, upłynęło już czterdzieści lat. Nic więc dziwnego, że trzyniecki klub oraz jego fani sobotni mecz traktowali jako istne święto. Pierwszy mecz derbowy w Witkowicach wygrali piłkarze Banika 2:1. Trzyńczanie nawet nie pałali chęcią rewanżu, zadowoliłby ich nawet remis.
– Pomyślałem, że jeżeli mecz zakończy się bezbramkowym wynikiem, będzie bardzo dobrze. Gdybyśmy mieli farta, może udało by nam się zdobyć bramkę i wygrać 1:0. A tu taki wynik, coś takiego nawet nie przyszło by mi do głowy – opowiadał po meczu bramkarz Trzyńca, Lukáš Paleček. – Koledzy z Nydku byli zachwyceni. Świętowania nie będzie, muszę napalić w piecu i nakarmić owieczki – dodał doświadczony golkiper.
Prawie trzy tysiące kibiców na trybunach Stadionu Miejskiego przecierało oczy ze zdumienia. Banik był częściej w posiadaniu piłki, nie stworzył jednak ani jednej sytuacji bramkowej. Gole strzelali gospodarze – na 1:0 trafił Michal Stříž po dośrodkowaniu Martina Janošíka, przed zejściem do szatni po rzucie wolnym Stříža główką podwyższył estoński obrońca Mikk Reintam.
Po przerwie Petr Hošek wyprowadził kontratak i kapitan gospodarzy Dario Krišto pogrążył faworyta po raz trzeci. Na niecały kwadrans przed końcem spotkania po rzucie rożnym w wykonaniu Brazylijczyka Dyjana Carlosa de Azewedo rosyjski obrońca Artom Meszaninow skradł Palečkowi trzecie czyste konto pod rząd. Kropkę nad i w doliczonym czasie gry postawił zmiennik Jakub Teplý – po kontrze w wykonaniu Janošíka.
– Po prostu brak mi słów. Nasze założenia taktyczne były zupełnie inne, wszystko zrobiliśmy na odwrót. Początkowo graliśmy długimi piłkami, a kiedy murawa zrobiła się grząska, podawaliśmy sobie piłki po ziemi. Trzyniec wygrał zasłużenie, nasza gra była żenująca. Przed nami mecz z Ołomuńcem, musimy wziąć się w garść – powiedział opiekun ostrawskich piłkarzy, Vlastimil Petržela.
BRAMKI: 32. Stříž, 44. Reintam, 50. Krišto, 90. Teplý – 77. Bedecs vlastní. Sędziował: Nenadál – Vlček, Kříž. ŻK: Janoščín – Mičola. Widzów: 2753. Do przerwy: 2:0.
TRZYNIEC: Paleček – Stříž, Čelůstka, Reintam, Bedecs, Janoščín – Joukl, Krišto, Motyčka (85. Teplý), Janošík – Dedič (19. Hošek, 67. Ižvolt). Trener: Neček.
OSTRAWA: Vašek – Lupták, Mešaninov, Zápotočný, Hučko – Ožvolda (46. Nerad), Hlinka, Mičola (66. Chvěja) – Mondek, Stáňa, Urgela (46. De Azevedo). Trener: Petržela.
(des)
Komentarze