KATOWICE / Miasto to nie może się co prawda poszczycić długą i bogatą historią, bo pierwsze zapisy o nim pochodzą z końca XVI wieku, a dopiero od 150 lat cieszy się miejskimi prawami i dla poszukiwaczy zabytków pokrytych patyną czasu nie prezentuje się specjalnie atrakcyjnie.

    A jednak to miasto zaintrygowało członków Zarząd Klubu Nauczycieli Emerytów już w zeszłym roku, kiedy to wpadli na pomysł, aby się tam udać na wycieczkę w celu przekonania się na własne oczy jakie te Katowice – które jeszcze w XVIII stuleciu były niewielką osadą, a obecnie stały się ośrodkiem przemysłowym, administracyjnym i uniwersyteckim – właściwie są. Jak pomyśleli – tak i zrobili. I w środowy poranek 30 września trzydziestu kaeneowców wsiadło w autokar i ruszyło do stolicy województwa śląskiego.

    Pojazd bez trudu wbił się w katowicką tkankę ulic i dojechał do Bogucic, do nowej dzielnicy miasta nazywanej Strefą Kultury, na którą składa się znana nie tylko w Polsce Hala Widowiskowo-Sportowa „Spodek”, Międzynarodowe Centrum Kongresowe, nowa siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia oraz otwarte w tym roku dla zwiedzających nowoczesne Muzeum Śląskie. A co było tam wcześniej? Kopalnia „Ferdynand”, nazwana potem „Katowice”, w której fedrowano od 1823 roku. Zamknięto ją w 1999 roku, a teren wokół zrewitalizowano i przeznaczono dla szeroko pojętych potrzeb kulturalnych dla mieszkańców i przyjezdnych.

    OLYMPUS DIGITAL CAMERAI teraz w Strefie można się zrelaksować pośród zieleni. Pospacerować, usiąść na ławce z książkę w ręce czy oddać się kontemplacji tryskających strumieni fontanny, a potem pobłądzić labiryntem dawnych uliczek Bogucic… Ale zwiedzanie Zaolziacy rozpoczęli od pomnika poświęconego Henrykowi Sławikowi i Józsefowi Antallowi. Obydwaj ci panowie, Polak i Węgier, z narażeniem życia (Sławik zresztą został w 1944 roku zamordowany przez Niemców w obozie Mauthausen) uratowali około pięciu tysięcy polskich Żydów na Węgrzech. Na ustawionych na przeciwko siebie murach nie można dostrzec twarzy obu mężczyzn, wszak działali w ukryciu, niemal niewidzialni. Ale starczy tylko stanąć nieco z boku i popatrzeć na pionowe płyty pod pewnym kątem i wtedy niespodzianie bohaterskie oblicza wyłaniają się z monumentu.

    Obok stoi okazały budynek Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia z brunatno-czerwonej cegły, czym nawiązuje do miejscowej architektury przełomu minionych stuleci. Wewnątrz jest sala koncertowa dla niemal dwutysięcznej publiczności, sale prób, sala konferencyjna, biblioteka a w podziemiach parking. Strefę Kultury tworzą ponadto pokopalniane budynki, które zostały wpisane do rejestru zabytków a obecnie poddawane są pieczołowitej rekonstrukcji. Nad dzielnicą góruje wieża szybowa, z której rozciąga się widok na panoramę Katowic.

    OLYMPUS DIGITAL CAMERAParę kroków dalej znajduje się Muzeum Śląskie. Zwiedzający winni się liczyć z tym, że kontrola jest tam tak samo szczegółowa jak na lotnisku. Podręczne bagaże, torebki i plecaczki są prześwietlane, trzeba przejść przez bramki i oddać do depozytu noże i inne ostre przedmioty, jak chociażby nożyczki do paznokci. To jedyna rzecz niezbyt przyjemna, ale potem…

    W podziemnej galerii muzealnej zgromadzono obrazy mistrzów polskiego malarstwa – Jana Matejki, Stanisława Wyspiańskiego czy Józefa Chełmońskiego, ale prezentowane są również dzieła śląskich artystów. Ale jednak najokazalej się prezentuje stała ekspozycja „Światło historii. Górny Śląsk na przestrzeni dziejów” od czasów prehistorycznych aż po rok 1989, kiedy zakończył się w Polsce komunizm. Ukazuje ona procesy i wydarzenia historyczne tego regionu, wielokrotnie dzielonego od czasów wojen śląskich państwowymi granicami, na tle codziennego życia wszystkich stanów i warstw jego wieloetnicznej społeczności mieszkającej od Niemodlina, Olesna i Bytomia, po Bruntal, Opawę, Karwinę i Cieszyn.

    – Zwiedzanie rozpoczęliśmy w kopalnianej markowni – dzieli się swoimi wrażeniami jedna z uczestniczek Halina Pawera, emerytowana nauczycielka historii i kronikarz Klubu. – Nierówne podłogi z odciśniętymi szalunkami, wąskie i ciemne korytarze przypominają, że znajdujemy się w kopalni. Dawny świat poznajemy wszystkimi zmysłami, widzimy, słyszymy i dotykamy, po prostu jesteśmy uczestnikami wydarzeń.

    Bo tu można zobaczyć przez okno pogrzeb wychodzący na podwórko, wziąć niemalże za łyżkę i przylączyć się do obiadu górnośląskiej rodziny, zasiąść nad filiżanką kawy w gwarnej kawiarni, przejść się ruchliwą katowicką ulicą lat trzydziestych czy zajrzeć do mieszkań w blokowisku…

    Po opuszczeniu muzealnych podziemi wycieczka członków KNE udała Szlakiem Zabytków Techniki, który wiedzie przez kopalnie i fabryki, działające i nie, a nawet zamieszkałe kolonie robotnicze, jak wpisany w 2011 roku przez Prezydenta RP na listę „Pomników historii” słynny Nikiszowiec. Słynny, bo to właśnie na tym górniczym osiedlu powstałym w latach 1908-18 toczy się akcja najbardziej znanych filmów piewcy Górnego Śląska Kazimierza Kutza jak chociażby „Sól ziemi czarnej” czy „Perła w koronie”.

    I Nikiszowiec oczarował Zaolziaków.

    – Jakże się on różni od karwińskich kolonii górniczych! – Pawera, mimo, że od powrotu z wycieczki minęło już półtora tygodnia cały czas jest pod wrażeniem tej dzielnicy. – Trzypiętrowe familoki z czerwonej cegły, każdy z inną elewacją, nie ma dwóch identycznych. Pralnia, suszarnia i magiel do wspólnego użytku, sklepy, szkoła, dom noclegowy dla nieżonatych górników.

    Bo w tamtych dawnych czasach, nim pojawiły się komunistyczne „miasta-sypialenie” wszystko było zaprojektowane tak, aby większość ważnych spraw załatwić na miejscu. Więc jest i rynek z kościołem św. Anny, gdzie górnicy mogli podziękować Bogu za to, że liczba zjazdów do kopalni i wyjazdów na powierzchnię była taka sama…

    I uwierzyłby kto, że takie Katowice mogą zauroczyć? Zaolziańscy nauczyciele-emeryci, którzy nie jedno w życiu widzieli i nie o jednym swoim uczniom opowiadali, musieli przyznać po powrocie, że jak najbardziej mogą. Bo skarby przeszłości, jak się okazuje, nie są ukryte li tylko w drzewionkach na dziedzinie, ale i w ceglanych familokach wielkich miast ery rozbuchanego industrializmu.

    (ÿ – na podstawie relacji Haliny Pawery)

    Tagi: , ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego