Izabela Adámek
E-mail: iza@zwrot.cz
David Vardanyan pochodzi z Armenii, ale jego serce bije również dla Polski. Choć języka polskiego zaczął uczyć się dopiero w 2018 roku, dziś mówi nim z dumą i podkreśla, jak ważne jest pielęgnowanie polskości, niezależnie od tego, gdzie akurat się znajdujemy. W rozmowie dzieli się swoją historią oraz doświadczeniami związanymi z byciem Polakiem za granicą.
W jaki sposób jako Polak znalazłeś się w Armenii?
Moja prababcia była Polką, ale niestety niewiele o tym wiem. W czasach radzieckich temat polskiego pochodzenia był tabu – w rodzinie się o tym nie mówiło, nie zachowały się żadne dokumenty, wiele z nich po prostu zaginęło. Było to po prostu niebezpieczne.
Spotkałeś się ze swoimi dziadkami polskiego pochodzenia?
Moi dziadkowie zmarli, kiedy miałem trzy lata, więc ich nie pamiętam. Wiedzieli o naszym polskim pochodzeniu, ale nie mieli okazji przekazać tej wiedzy dalej. Mój ojciec też nie znał wielu szczegółów – jako dziecko coś słyszał, miał pewne informacje, ale niestety on również już nie żyje. To, co wiedział, opowiedział mi, jednak nie było tego dużo.
Wiesz coś na temat tego, jak wyglądało życie Polonii w tamtych czasach?
Jeśli chodzi o Polonię w Armenii, sytuacja była specyficzna. W czasach radzieckich Polacy mieszkali tu pojedynczo lub w niewielkich grupach. Osoby polskiego pochodzenia, nie tylko w mojej rodzinie, często nie mówiły już po polsku – takie były warunki tamtych czasów.
Jak nauczyłeś się języka polskiego, skoro w Twojej rodzinie rzadko mówiło się o Polsce i polskim pochodzeniu?
Moja historia z językiem polskim zaczęła się w 2018 roku, kiedy byłem w ambasadzie. Tam zobaczyłem kwartalnik wydawany przez Polonię – był drukowany zarówno po ormiańsku, jak i po polsku. Zacząłem go czytać i zainteresowałem się językiem. Później zacząłem uczęszczać na kursy języka polskiego organizowane przez Polonię. Mój ojciec zauważył moje zainteresowanie i wtedy powiedział mi coś, czego wcześniej nie wiedziałem – mój dziadek był w Polsce podczas II wojny światowej. Był żołnierzem, choć wciąż bardzo młodym. Właśnie wtedy prawdopodobnie poznał moją prababcię, która mieszkała w Warszawie lub jej okolicach.
Wiesz, jak ta historia się kontynuowała?
Po wojnie wrócili razem do Armenii, ponieważ Warszawa była zniszczona, a w Armenii życie toczyło się normalnie. Dziadek był bohaterem wojennym i komunistą, dlatego mówienie o polskich korzeniach w rodzinie było niebezpieczne. Dokumenty zostały zmienione i historia ta w dużej mierze została zapomniana. Jak już mówiłem, ojciec również nie wiedział zbyt wiele na ten temat.
Ale zainteresowała cię twoja przeszłość, twoje korzenie…
Mimo wszystko moje zainteresowanie Polską rosło. Zacząłem szukać informacji o swoich korzeniach, uczyłem się języka, poznawałem polską kulturę i tradycje. Nauka języków nigdy nie przychodziła mi łatwo – lepiej radzę sobie z naukami ścisłymi, takimi jak fizyka czy matematyka, ale bardzo się starałem. Podczas pandemii miałem przerwę w nauce, ale później wróciłem do Polonii i ponownie zacząłem aktywnie uczyć się języka oraz poznawać polską historię i kulturę.
Wspomniałeś wcześniej o kursach języka polskiego, jak one wyglądają?
Polska społeczność w Armenii mieszka głównie w miastach, takich jak Erywań czy Giumri, gdzie odbywają się lekcje języka polskiego. W ramach Polonii organizowane są kursy języka polskiego, które cieszą się dużym zainteresowaniem, także wśród Ormian. W Erywaniu działa kilka grup językowych, a średnia liczba osób w jednej grupie wynosi około 8-10. Kursy prowadzą nauczyciele z Polski, którzy współpracują z organizacją ORPEG (Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą). Na Uniwersytecie im. W. Briusowa w Erywaniu działa wydział filologii słowiańskiej, gdzie naucza się języka polskiego.
Czy widzisz jakieś korzyści z nauki języka polskiego?
Oczywiście, widzę wiele korzyści. Studiuję w Polsce i wiem, że znajomość języka polskiego pozwala mi nie tylko lepiej zrozumieć kulturę i historię tego kraju, ale także otworzyła mi drzwi do nowych możliwości. Dzięki temu mogę studiować tutaj, a także poznać ludzi i tradycje, które w przeciwnym razie byłyby mi obce. Język polski daje mi także poczucie wyjątkowości, ponieważ nie jest to język powszechnie znany na świecie, jak angielski czy hiszpański. To sprawia, że czuję się trochę inaczej, wyjątkowo.
Mógłbyś opowiedzieć o działalności i życiu Polonii w Armenii?
Trudno określić dokładną liczbę osób należących do Związku Polaków w Armenii Polonia, jednak organizacja działa już od niemal trzydziestu lat. Została założona w 1985 roku przez panią Jekaterinę Isahakjan. Przez wiele lat prezesem była pani Ałła Kuźmińska, która niestety już nie żyje. Od 2017 roku funkcję prezesa pełni pani Liana Harutyunyan. Celem powstania organizacji było zachowanie polskiej kultury i języka, ponieważ Polacy mieszkający w Armenii stopniowo przestawali mówić po polsku i nie pielęgnowali swojej tradycji. Organizacja powstała, aby chronić polski język oraz kulturę wśród Polonii w tym kraju.
Jakie organizacje i wydarzenia są organizowane wśród Polonii?
Polonia w Armenii organizuje różne wydarzenia. Nie miałem okazji uczestniczyć w tych działaniach wcześniej, ale mogę opowiedzieć, jak wygląda życie Polonii od 2018 roku, odkąd się angażuję w tej organizacji. Mamy naprzykład kwartalnik „Póki my żyjemy” i także chór Poloniada, który jest bardzo aktywną grupą. Chór wielokrotnie odwiedzał Polskę, bierze udział w festiwalach i uczestniczy w organizowanych przez Polonię koncertach, z których corocznie odbywa się na przykład Majówka. Koncerty są skierowane zarówno do Ormian, jak i Polaków, mając na celu popularyzowanie polskiej kultury, polskich pieśni patriotycznych oraz tematów związanych z Legionami. Ważnym wydarzeniem, które Polonia organizuje, są spotkania Narodowego Czytania, które odbywają się co roku jesienią w różnych muzeach Armenii, włączając się w ogólnopolską akcję promowania literatury polskiej. Od 2021 roku Polonia wydaje również publikację Moja Polska Rodzina, w której Ormianie polskiego pochodzenia dzielą się historią swoich przodków i ich losów. Polacy w Armenii dbają o polskie święta, tradycje i kulturę, a Polonia stała się przestrzenią, w której Polacy mieszkający w Armenii mogą poczuć się bliżej ojczyzny.
Jak ty konkretnie się angażujesz? Czy mógłbyś przytoczyć przykłady swojego zaangażowania?
Nie śpiewam w chórze, ale jestem aktywnie zaangażowany w organizację różnych wydarzeń. Co roku pomagamy przy obchodach Święta Niepodległości, organizujemy symboliczny bieg na 1918 metrów oraz koncerty. Dodatkowo pomagam przy organizacji wystaw związanych z polską historią, malarstwem i kulturą. Od 2018 roku stowarzyszenie organizuje spotkania „Narodowego Czytania”. Co roku, jesienią włączymy się do polskich miłośników czytania. Spotkania odbywają się w różnych muzeach Armenii. Staram się wspierać inicjatywy Polonii, pomagając jako wolontariusz w ich realizacji.
Jak często osobiście angażujesz się w działalność Polonii armeńskiej?
Kiedy byłem w Armenii, odwiedzałem Polonię 4-5 razy w tygodniu. Teraz studiuję w Polsce, więc obecnie nie jestem tam tak często. Jednak będąc w Armenii, byłem bardzo aktywny w Polonii i pomagałem w organizacji różnych wydarzeń. Nasza prezeska zajmowała się koordynowaniem działań i podejmowaniem decyzji dotyczących kolejnych spotkań i wydarzeń. Współpracowałem z nią przy realizacji tych planów, pomagając organizować różne aktywności.
Czy Polonia ma jakiś głos w sprawach państwowych w Armenii?
Polonia nie jest tylko organizacją, ale również instytucją działającą w regionie, gdzie Polacy są zarejestrowani jako mniejszość narodowa. Mamy także specjalną komisję, która decyduje o sprawach związanych z mniejszościami narodowymi. Ostatnio rząd chciał zmienić ustawę o mniejszościach narodowych, głównie ze względu na kwestie finansowe i inne związane z tym tematy. Członkowie komisji nie zgodzili się z proponowanymi zmianami, uznając je za nieodpowiednie. Nasza prezeska Polonii współpracuje z przedstawicielami innych mniejszości narodowych i bierze udział w podejmowaniu tych decyzji. Polonia ma swój głos w tej sprawie.
Jak Ormianie odbierają Polaków?
Ormianie z reguły odbierają Polaków bardzo pozytywnie. Nie ma tam rasizmu wobec Polaków, wręcz przeciwnie – bardzo chętnie przyjmują osoby polskiego pochodzenia i cenią polską kulturę oraz język. Ponadto Armenia i Polska mają historię współpracy, szczególnie w czasach ZSRR, kiedy wielu Ormian podróżowało do Polski, pracowało tam lub handlowało. Polacy są w Armenii bardzo mile widziani, a relacje między tymi dwoma narodami są raczej bliskie.
Masz coś, co chciałbyś przekazać młodym Polakom mieszkającym poza granicami kraju?
Chciałbym zachęcić młodych Polaków, którzy mieszkają za granicą, aby nie zapominali o swojej polskości. Niezależnie od tego, gdzie się znajdują, ważne jest, by pielęgnować język, kulturę i tradycje. Widzę, jak różnie wygląda to w różnych częściach świata i zauważam, że młodsze pokolenia czasem mniej szanują nasze dziedzictwo. To smutne, bo Polska, jako naród, przeszła przez trudne czasy, walczyła o niepodległość i stawiała czoła wielu wyzwaniom. Zachowanie naszej historii, kultury i tradycji to nie tylko kwestia pamięci, ale również szacunku do tych, którzy walczyli o to, byśmy mogli być dziś wolnym narodem.