OSTRAWA / Trwa kolejna edycja Miesiąca Spotkań Autorskich. W tym roku gościem honorowym festiwalu jest Gruzja. W przedsięwzięciu weźmie udział również pięciu autorów z Polski.

     Tym razem na trzy  pytania odpowiedział Stanisław Łubieński, ukrainista i znawca kultury, z zamiłowania ornitolog. Do Ostrawy przyjechał przedstawić książkę „Dwanaście srok za ogon“: zbiór dwunastu historii o ptakach, dla ptasiarzy i ornitologów.

    Czy typowy dla ornitologów syndrom Birding Compulsive Disorder, którego głównym symptomem jest skupienie całej uwagi na ptakach, nawet w trakcie oglądania filmów, to również Pana przypadek?
    To jest coś takiego, przed czym się zwyczajnie trudno powstrzymać. To się dzieje mimowolnie. To jest taki sam odruch, kiedy tu siedzimy na spotkaniu w piwnicy i ja słyszę jerzyki, które gdzieś tam przelatują.

    I tak samo jest z filmami. Po prostu którymś tam zmysłem, siódmym czy ósmym, słyszę te dźwięki tła i zwracam na to uwagę. Czasami słychać, że dźwięki są nagrywane później w filmach i jest tam dużo błędów, o czym wspominałem w fragmencie swej książki (majowe jerzyki w odgrywającym się w zimie „Katyniu“, wilga odlatująca w sierpniu do Afryki w jesiennym odcinku „Stawki większej niż życie“, wiosenny derkacz w zimowym „07 zgłoś się).

    Ale są też miłe zaskoczenia. Parę lat temu w niemieckim filmie bardzo drobiazgowo i dobrze oddano sekwencję pojawiania się głosów ptasich o świcie, która kończy się jazgotem wszystkich ptaków.

    Czy Pan, z wykształcenia humanista, stara się wnieść do ornitologii powiew innych dyscyplin?
    Kiedy pisałem tę książkę, to starałem się ją napisać tak, by była maksymalnie uniwersalna. Żeby była dla ludzi, którzy się nie interesują przyrodą i ptakami, żeby byli zaciekawieni wątkami humanistycznymi, które wszyscy znamy: historia o Jamesie Bondzie, amerykańskim ornitologu, który stoi za agentem 007 albo o malarzu Chełmońskim, który w XIX wieku realistycznie malował ptaki. Starałem się przy okazji opowiedzieć im po prostu coś o ptakach.

    Z drugiej strony chciałem też zaczepić ornitologów, by spojrzeli na te ptaki z trochę innej perspektywy, której często jednak nie mają. Kiedy interesują się jakimiś ptakami, to daleko im do literatury i takich tropów mogą nie dostrzegać.

    Dlaczego pana zdaniem w Polsce jest mało popularne pisanie o naturze?
    Wydaje mi się, że to trochę wynika z tego, że w Polsce po prostu takiej szkoły nigdy nie było. Jesteśmy narodem wciąż jednak dosyć rolniczym i ta wrażliwość na przyrodę jest całkiem nieduża. Przyroda jest traktowana instrumentalnie.

    Jednak ewidentnie widać, że pasjonatów przyrody przybywa w Polsce. Czego ja jestem jakoś beneficjentem. Prowadzę wycieczki po przyrodzie Warszawy i z roku na rok ludzi jest więcej. Są naprawdę zapaleni i starają się chodzić stale.

    W ramach największego środkowoeuropejskiego festiwalu literackiego, jakim jest Miesiąc Spotkań Autorskich do Brna, Wrocławia, Košic, Lwowa oraz Ostrawy przyjedzie 62 znanych i mniej znanych prozaików, poetów, reportażystów czy eseistów. Kameralne spotkania z autorami odbywają się tradycyjnie już od roku 2011 w ostrawskim klubie Les.

    kc

    Tagi: , , , ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Walizki
      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023-2024.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego.