Z poczty redakcyjnej
E-mail: info@zwrot.cz
CIERLICKO-KOŚCIELEC / W piątek 11 września na Kościelcu uczczono pamięć lotników kap. pilota Franciszka Żwirki i inż. pilota Stanisława Wigury.
Kwiaty pod pomnikiem złożyli przed południem uczniowie klas szóstych szkół podstawowych z całego Zaolzia, harcerze, uczniowie szkół z Polski, weterani, żołnierze i miłośnicy lotnictwa z Czech i Polski.
– Dzisiejsze spotkanie na Żwirkowisku ma troszeczkę inny wymiar. Przed 75 laty podczas drugiej wojny światowej kulminowała bitwa o Anglię. Było to pierwsze wielkie zwycięstwo aliantów, które pokazało, że Niemców można pokonać. W bitwie o Anglię bohatersko popisali się polscy lotnicy – powiedział prezes MK PZKO Cierlicko-Kościelec Tadeusz Smugała. – Podobnie jak w 1932 roku do historii przeszli Żwirko i Wigura, tak i w 1940 roku podczas bitwy o Anglię polskich lotników podziwiano na całym świecie – mówił prezes.
Kwiaty pod pomnikiem polskich lotników złożył również konsul generalny RP w Ostrawie Janusz Bilski, który po oficjalnej części programu wziął udział razem z dziećmi w konkursie Młody Challenge czyli współzawodnictwach w puszczaniu ręcznie robionych papierowych samolocików. – Każdy może sobie wypróbować jak to jest być Wigurą czyli konstruktorem czy Żwirką czyli pilotem – zachęcał do udziału prezes MK PZKO Cierlicko-Kościelec.
Dzieci mogły odwiedzić stoisko spadochroniarzy z Wisły czy trenażer strzelecki. Tłoczno było także przy symulatorze lotniczym.
Uroczystości przeniosły się do Domu Polskiego Żwirki i Wigury, gdzie Konsul Generalny, Janusz Bilski wspólnie z prezesem Tadeuszem Smugałą uroczyście otworzyli kącik pamięci bitwy o Anglię.
– Polacy w trakcie tej bitwy, która miała miejsce 75 lat temu, odegrali kluczową rolę. Cieszę sie, że możemy dzisiaj tutaj upamiętnić wkład Polaków w bitwie o Anglię, ten wspólny sukces, który tak naprawdę był przełomowym w przebiegu II wojny światowej – mówił Janusz Bilski.
W DPŻW została zainstalowana wystawa poświęcona jednemu z polskich lotników, pilotowi Pawłowi Niemcowi z Cieszyna, którego wspomniał jego kuzyn Oton Wania.
– Jako student gimnazjum uczył się latać w Goleszowie na szybowcach. Po ukończeniu gimnazjum w Cieszynie rozpoczął studia pilotów w Dęblinie. Jeszcze przed rozpoczęciem wojny został już tam podoficerem lotnictwa. Jako pilot w 1939 r. uciekał z Polski, przez Rumunię, Bałkany, Włochy i Francję do Anglii – opowiadał Wania. W Anglii został wcielony do RAF. – Był dowódcą czterech dywizjonów lotniczych, brał udział w nalotach na Niemcy, Francję, Anglię. Swoje loty skończył pod koniec roku 1946, po czym się ożenił i przeprowadził do Argentyny. – Nigdy po wojnie nie przyjechał do Cieszyna, chociaż była taka możliwość – mówił kuzyn pilota.
AM
Tagi: Młode Żwirkowisko