Pożegnano Antoniego Szpyrca

JABŁONKÓW / Pożegnać się dziś z Antonim Szpyrcem przyszły do Jabłonkowa tłumy ludzi. Setki osób wypełniły kościół katolicki na rynku. Część gości żałobnych dotarła do Jabłonkowa w strojach ludowych.

Mszę świętą celebrował ks. proboszcz Janusz Kiwak, który, jak wszyscy zebrani w kościele, miał okazję poznać zmarłego osobiście. Przyznał, że to właśnie Antoni Szpyrc odkrył przed nim historię Jabłonkowa. Ostatni raz spotkał się z nim na wernisażu wystawy poświęconej Legionom Polskim. Wtedy umówili się, że po Nowym Roku spotkają się, by porozmawiać o publikacji na temat historii jabłonkowskiej parafii. Do spotkania już nie doszło.

Śmierć Antoniego Szpyrca zaskoczyła wszystkich. Książka o jabłonkowskiej parafii była jednym z wielu przedsięwzięć, które miał zaplanowane. Z naszą redakcją umawiał się na cykl artykułów na temat Kresów Wschodnich, skąd pochodziła jego matka. Wielu ludziom i organizacjom będzie go brakowało. Podkreślił to w mowie pożegnalnej prezes MK PZKO Jabłonków oraz ZG PZKO Jan Ryłko. Antoni Szpyrc bowiem zawsze służył pomocą, przygotowywał wystawy, prowadził prelekcje, warsztaty malowania na szkle. W ubiegłym roku prowadził Gorolski Święto.

Wiele zawdzięcza mu też Jabłonków. Rodzinnej miejscowości oddał serce. W książkach i artykułach uchronił od zapomnienia jej historię, architekturę a szczególnie ludzi, którzy ją zamieszkiwali. Wspomniał o tym żegnając się ze zmarłym wiceburmistrz Jabłonkowa Stanisław Jakus.

Kiedy Gorol, chór męski MK PZKO Jabłonków zaśpiewał „Góralu, czy ci nie żal”, po niejednym policzku spłynęła łza. Po mszy żałobnej z kościoła wyruszył kondukt żałobny. Antoni Szpyrc spoczął na miejscowym cmentarzu. Nad grobem zaśpiewał mu po raz ostatni chór Gorol. Piosenką „Zachodzi słoneczko” pożegnali się z nim też członkowie zespołu Blaf.

(HS)

Czytaj również: Czerpał z kultury ludowej Śląska Cieszyńskiego,  Z teki Antoniego Szpyrca, Malarstwo naiwne Antoniego Szpyrca